Lubimy chodzić do Zachęty, bo tam jest masa obrazów i rzeźb i blisko do Ogrodu Saskiego, ale są też inne rzeczy.
Byliśmy teraz na wystawie, która się nazywa „Postęp i higiena”. Co to postęp, nie wiemy, a higiena, to żeby myć ręce i zęby.
I chodziliśmy po Galerii i widzieliśmy pana ze szkła i stracha na wróble. Strach był smutny, ale nic dziwnego, wisiał na ścianie, zamiast sobie być na polu.
I weszliśmy do oooolbrzymiej skrzyni, która była trochę fajna, a trochę nie. Fajna, bo pachniała lasem, a niefajna, bo w środku było ciemno.
A na koniec pani z Zachęty poprosiła nas, żebyśmy zrobili miasto. Można było rysować, ciąć i przyklejać. Więc zrobiliśmy prace, które tej pani bardzo się spodobały, nam zresztą też.
A co zrobiliśmy na koniec?
Umyliśmy ręce!
Przemysław Śmiech